niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 6 - "Do seksu też dojdziemy."

Mecz Szwecja – Tunezja. Wspaniałe zwycięstwo – 28:21. Reprezentacja Szwecji, bardzo dumna ze swojego osiągnięcia postanowiła świętować. Właściwie – nie cała. Jeden osobnik miał na ten wieczór zupełnie inne plany. Kiedy jego towarzysz usiłował wytłumaczyć córce, że powinna spać, a sam idzie do kolegów cieszyć się z wygranej, on prasował elegancką koszulę na spotkanie z Anette.

Zależało mu na tym spotkaniu. Miał wrażenie, że spotkał dziewczynę swojego życia. Jeśli byłoby tak rzeczywiście, to on wcale nie potrzebował długiej znajomości. Mógłby oświadczyć się jej nawet po igrzyskach. Właśnie zakładał na siebie garnitur, gdy uświadomił sobie, co poprzedniego dnia powiedział mu przyjaciel o pięknej recepcjonistce – brunetka miała córeczkę, w wieku podobnym do Gabrysi. Z tego wynikało, że najprawdopodobniej ma męża. Albo chłopaka. Albo narzeczonego. Chociaż z drugiej strony, gdyby kogoś miała to nie umawiałaby się z rozgrywającym. Chyba, że laska leci na kasę. Ale du Rietz tego się nie spodziewał.
- To ja lecę! – krzyknął na blondyna, który aktualnie kąpał w łazience córkę. – Trzymaj kciuki!
- Kimmi! – odpowiedział bramkarz, wystawiając głowę z łazienki. – Nie spieprz tego.
- Tak jest! – młody piłkarz uśmiechnął się i ruszył w stronę recepcji, gdzie miała czekać jego towarzyszka.
Wyglądała nieziemsko. W prostej białej sukience prezentowała się jak anioł. Gdy go zobaczyła, natychmiast spuściła wzrok. Biła od niej niewinność. Prosta, dziewczęca niewinność. Troszkę taka, jak od małej Gabi. Wstyd mu było przed sobą się przyznać, że on się tego spotkania boi. Zwłaszcza, gdy widzi ją. Taką  delikatną i bezbronną.

********
- Wygraliśmy mecz! – Källmann rzucił się na kolegę wchodzącego do pokoju, w którym świętowała reprezentacja. – Zdrowie Panowie!
Sjöstrand wypił z kolegami kolejkę, ale do następnej nie potrafił się zmusić. Wiedział, że parę pokoi dalej śpi jego mała córeczka. I on musi się nią opiekować. Gdyby, nie daj Boże, coś się stało tej małej kruszynce, to on nigdy by sobie tego nie wybaczył.
Telefon zawibrował mu w kieszeni. „Odebrano jedną nową wiadomość” pojawiło się na wyświetlaczu iPhone’a.
Od: Sandy
Treść: Kochanie. Przemyślałam wszystko. Właśnie wsiadam do samolotu, więc rano będę w Londynie. Spotkaj się ze mną, mam dla Ciebie dobre wieści! :) Kocham Cię :* Twoja Sandra.
Nie wiedział, co myśleć. W porządku, Sandra przylatuje do Londynu, ale co to za wieści? Czyżby zaakceptowała Gabrysię, w ich wspólnym życiu? Byłoby idealnie. Ale znając pannę Luigi, nie będzie tak kolorowo. Nie ma czego przeżywać. Należy poczekać do rana i po prostu pogadać z rudą.
Po dwóch godzinach, blondyn załapał się z kolegami na kolejną kolejeczkę. Potem jednak postanowił wybrać się na spacer i poukładać w głowie parę spraw.

********
- Zapraszam Panią. – du Rietz teatralnym ruchem otworzył drzwi do pokoju, który dzielił z Sjöstrandem, co wywołało u dziewczyny napad śmiechu. Nawiasem mówiąc, dobrze, że przyjaciel przewidział jego chęć do przyprowadzenia recepcjonistki do pokoju i położył małą w pokoju Ekberga.
Dziewczyna rozejrzała się po pokoju, jakby była w nim pierwszy raz. A przecież nie była. Odwróciła się i popatrzyła na Szweda, który usiadł na łóżku i zdejmował eleganckie buty, narzekając na to, jakie są niewygodne. Delikatny uśmiech zagościł na jej twarzy. Chłopak był naprawdę uroczy. Chciała zaprzyjaźnić się z nim bliżej. Tylko nie wiedziała, czy są na to jakiekolwiek szanse. Ale zawsze warto próbować.
Siedziała obok. Taka przestraszona i bezbronna. Skoro tu przyszła, to musiała mu ufać. On – wysoki, silny i dobrze zbudowany mężczyzna – mógł zrobić jej krzywdę. Przecież ona go wcale nie znała. A co, jeśli on umówił się z nią tylko po to, aby ją zgwałcić? Może miała być tylko panienką na jedną noc?
Pogłaskał ją po policzku, patrząc w oczy. Wtedy oboje stali się pewni, że nie są sobie obojętni. Można nawet zasugerować, że stali się dla siebie ważni. Szwed wpatrywał się w dziewczynę, jakby była jedyną przedstawicielką płci pięknej na świecie. Dla niego była jedyna. Chciał być dla niej TYM jedynym. Może za wiele oczekiwał od tej relacji? Nie znali się długo. Raptem dwa dni. Ale on był pewny. A jeśli Kim Ekdahl du Rietz jest czegoś pewny (co nie zdarza się często), to znaczy, że sprawa jest poważna.
Powoli nachylił się i musnął wargami usta dziewczyny. Był to pocałunek bardzo delikatny – jakby rozgrywający chciał sprawdzić jej reakcję. Była pozytywna. Recepcjonistka wplotła dłoń w jego włosy i sama zainicjowała kolejny pocałunek. Objął ją w pasie swoimi wielkimi łapkami i przyciągnął bliżej do siebie. Całując się, oboje zapomnieli o otaczającym ich świecie. Ale nie musieli się przejmować, że ktoś niepowołany wtargnie do pokoju. Johan obiecał przewegetować tę noc u Ekberga. Miał chłopak szczęście, że dostał tzw. „jedynkę”. Wystarczyło zabrać kołdrę, poduszkę i można było spać u kumpla na podłodze. A raczej kumpel na podłodze. Sjöstrand spał z córeczką na łóżku, a pijany Niclas musiał zadowolić się materacem.
Nie przestając jej całował, położył Anette na łóżku. Dotykał jej ciała, chcąc je poznać. I pierwszy raz nie chciał przelecieć dziewczyny na pierwszej randce. Ta kobieta, którą właśnie całował była ważna. Była naprawdę ważna i nie zależało mu na seksie od razu. Chciał ją najpierw poznać. A potem sprawić, aby ICH pierwszy raz był wydarzeniem idealnym. A czy będzie on za tydzień, czy dopiero po ślubie – nie robiło mu to różnicy. Pragnął prawdziwego związku. ZWIĄZKU – a nie przelotnej znajomości.
Odsunął się od brunetki i patrzył na nią. Była taka piękna. Nachylił się ponownie, ale tym razem nie do pocałunku, a do ucha dziewczyny.
- Dziękuję za wspaniały wieczór. – wyszeptał. – Mam nadzieję, że to nie ostatnie nasze spotkanie. Zależy mi na Tobie, wiesz? Chciałbym być dla Ciebie kimś ważnym.
- Zaskoczyłeś mnie. – odpowiedziała dziewczyna. Du Rietz czuł, jak jego szyję muska jej ciepły oddech. – Myślałam, że tacy ludzie jak wy, umawiają się z kobietą tylko dla seksu. A tu proszę…
- Moja droga. – piłkarz uśmiechnął się cwaniacko. – Do seksu też dojdziemy. W swoim czasie: czyli na pewno nie dzisiaj. Już jest późno i Twoja córka pewnie się martwi. O ile takie dziecko może się martwić.
- Masz rację. Będę się zbierać. Twój kolega będzie miał coś przeciwko, jeżeli pojutrze wezmę ze sobą Alex? Moja mama nie może się nią zaopiekować…
- Johan na pewno się ucieszy, że jego córcia ma towarzystwo. – uśmiechnął się rozgrywający. – Do zobaczenia.
- Do zobaczenia. – Anette wstała z łóżka, pocałowała du Rietz’a na pożegnanie i wyszła z pomieszczenia. A nasz piłkarz długo nie mógł zasnąć, bo rozpraszały go pewne piękne, brązowe oczy.

------------------------------------
No to macie szósteczkę :) Podoba się?
Oczywiście zapraszam do komentowania,
miło wiedzieć, że ktoś to jeszcze czyta :)
Teraz zmykam piec muffinki ;)
Następny rozdział WYJĄTKOWO w Wielką Sobotę. :)
Pozdrawiam i życzę wiosny! :*

5 komentarzy:

  1. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/
    a także na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooj... ♥ Zakochany Du Rietz jest słodki ;3
    Miło, że Sandra chciała się spotkać z Sjostrandem. W sumie chłopak zasługuje na to ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło, że du Rietz znalazł bratnią duszę. Mam nadzieję, że ułoży się pomiędzy nimi :) Ciekawa jestem, co takiego kombinuje Sandra...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zadziwiające będzie to, co Sandra będzie miała do powiedzenia Sjöstrand'owi. ~Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Super opowiadanie! Masz talent Girl! <3

    OdpowiedzUsuń