Dni mijały im na treningach
oraz meczach, a Szwedzi z każdym spotkaniem pięli się w górę. Został im do
rozegrania już tylko jeden mecz. O mistrzostwo olimpijskie z reprezentacją
Francji. Tak, byli zdenerwowani. Każdemu z zawodników zależało na zwycięstwie.
Co nie oznacza, że gdyby przegrali to mieliby powód do załamywania się.
Wicemistrzostwo też jest nie lada osiągnięciem.
Tylko du Rietz i Sjöstrand
nie myśleli o finałowym meczu. Kim był przejęty swoją rolą jako narzeczonego i
przyszłego ojca. Każdą wolną chwilę spędzał z Anette lub na szukaniu w
internecie ofert „weselnych”. I dodatkowo męczył tym Johana.
Ale bramkarza to nie
dziwiło. Młody rozgrywający był tak zakochany w swojej kobiecie, że dziwne by
było, gdyby zachowywał się inaczej. W końcu znalazł tą jedyną, z którą chciał
spędzić życie. Cieszył się jego radością. Skoro du Rietz’owi dawało to
szczęście…
Musiał przyznać, że miłość
odmieniła kolegę. Stał się bardziej odpowiedzialny i poważny. To drugie tylko w
towarzystwie swojej dziewczyny, ale zawsze. Dojrzał przez te paręnaście dni. A
teraz przejmował się, bo miał jechać do rodziców swojej narzeczonej i spinał
jak nowa agrafka.
- A co, jak mnie nie
polubią? – panikował brunet, usiłując wyprasować koszulę i jej nie spalić.
- Najpierw, idioto, zostaw
to żelazko. – poinstruował kolegę Sjöstrand i wyjrzał z łazienki. – Ale nie
tak! Du Rietz, czy Ty czasem myślisz? Podnoś je z tej koszuli. Daj mi je.
W połowie ogolony bramkarz
wyszedł z pomieszczenia i wyprasował koszulę przyjaciela.
- Ogarnąłbyś się.
- Łatwo Ci mówić, Johan. To
nie Ty…
- Znam tą śpiewkę. Kimmi,
opiekowałeś się moją córką i nic się nie stało, sam nie wiem jakim cudem,
nawiasem mówiąc. Więc przeżyjesz spotkanie z dziadkami Alex. Bierzecie ją ze
sobą?
- Tak, zostajesz sam.
- Smutne…
- Dobra, zmykam. Trzymaj
kciuki. – du Rietz cmoknął przyjaciela w policzek i wybiegł ze wspólnego
pokoju.
„Zmyj krem do golenia z
twarzy J”
napisał mu bramkarz w SMSie i poszedł się ogolić. W końcu wyglądał jak
człowiek. Chociaż… Wolał siebie nieogolonego. Może się przyzwyczaił. A może po
prostu się sobie podobał? W końcu odrobina egoizmu nikomu nie zaszkodziła.
W łazienki wywabiło go
pukanie do drzwi. ‘Eh, Kim, czego znowu zapomniałeś…’ pomyślał blondyn, ale
przed drzwiami zobaczył nie du Rietz’a, a Ekberga i to z kalendarzem w dłoni. Czerwonym
kółkiem zaznaczony był dzisiejszy dzień.
- Co jest? – spytał
zdziwiony bramkarz.
- To dziś.
- Ale co?
- Jaki idiota… - westchnął
Niclas i wszedł do pomieszczenia. – Wyniki. Badań. Genetycznych. Dotarło, czy
mam Ci to dużymi literami powiedzieć? A może od razu wyśpiewać, namalować i
zatańczyć?
- Kurwa. – Sjöstrand
natychmiast zaczął się przebierać. – Zbieraj się, Ekberg. Idziemy po wyniki.
- I prawidłowo. –
skrzydłowy uśmiechnął się i wyszedł z pomieszczenia, aby dać koledze odrobinę
prywatności.
Paręnaście minut później,
mężczyźni maszerowali do szpitala, gdzie zostały zlecone badania na ojcostwo
bramkarza reprezentacji Szwecji względem małej Gabrielli, córki Marthy.
- I jak myślisz? – zapytał
Johan, trzymając w ręce wyniki. – Jestem ojcem?
- Jeżeli chcesz nim być, to
życzę Ci, żeby tak było. – uśmiechnął się Niclas i poklepał przyjaciela po
ramieniu.
Blondyn otworzył kopertę i
po chwili już wiedział.
- Kocham Cię, Niki. –
powiedział Johan. – Panią też kocham.
Wyznawał miłość każdemu
człowiekowi, który mijał go w szpitalu i w drodze do wioski olimpijskiej.
Mijane kobiety dodatkowo całował w policzek lub przytulał. W końcu wiedział…
------------------------------Jaki był wynik testu?
Pozdrawiam :*
P.S. Zbliżamy się do końca :)
Chciałabym zobaczyć, jak Ekberg wyśpiewuje i tańczy dla Sjostranda ;D
OdpowiedzUsuńTylko te buziaki i wyznawanie miłości jest trochę dziwne, ale ok :p ;)
pozytywny.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mała naprawdę jest jego córką. I dlatego tak się ucieszył ;)
OdpowiedzUsuńNowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ zapraszam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTo jedynie została sprawa pod tytułem 'Sandra'. A co do du Rietz'a to, że ta jego bardzo bardzo krótka znajomość z Anett, zakończyła się oświadczynami. No ale nic. ~Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń