niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 10 - "W końcu wiedział..."

Dni mijały im na treningach oraz meczach, a Szwedzi z każdym spotkaniem pięli się w górę. Został im do rozegrania już tylko jeden mecz. O mistrzostwo olimpijskie z reprezentacją Francji. Tak, byli zdenerwowani. Każdemu z zawodników zależało na zwycięstwie. Co nie oznacza, że gdyby przegrali to mieliby powód do załamywania się. Wicemistrzostwo też jest nie lada osiągnięciem.
 
Tylko du Rietz i Sjöstrand nie myśleli o finałowym meczu. Kim był przejęty swoją rolą jako narzeczonego i przyszłego ojca. Każdą wolną chwilę spędzał z Anette lub na szukaniu w internecie ofert „weselnych”. I dodatkowo męczył tym Johana.
Ale bramkarza to nie dziwiło. Młody rozgrywający był tak zakochany w swojej kobiecie, że dziwne by było, gdyby zachowywał się inaczej. W końcu znalazł tą jedyną, z którą chciał spędzić życie. Cieszył się jego radością. Skoro du Rietz’owi dawało to szczęście…
Musiał przyznać, że miłość odmieniła kolegę. Stał się bardziej odpowiedzialny i poważny. To drugie tylko w towarzystwie swojej dziewczyny, ale zawsze. Dojrzał przez te paręnaście dni. A teraz przejmował się, bo miał jechać do rodziców swojej narzeczonej i spinał jak nowa agrafka.
- A co, jak mnie nie polubią? – panikował brunet, usiłując wyprasować koszulę i jej nie spalić.
- Najpierw, idioto, zostaw to żelazko. – poinstruował kolegę Sjöstrand i wyjrzał z łazienki. – Ale nie tak! Du Rietz, czy Ty czasem myślisz? Podnoś je z tej koszuli. Daj mi je.
W połowie ogolony bramkarz wyszedł z pomieszczenia i wyprasował koszulę przyjaciela.
- Ogarnąłbyś się.
- Łatwo Ci mówić, Johan. To nie Ty…
- Znam tą śpiewkę. Kimmi, opiekowałeś się moją córką i nic się nie stało, sam nie wiem jakim cudem, nawiasem mówiąc. Więc przeżyjesz spotkanie z dziadkami Alex. Bierzecie ją ze sobą?
- Tak, zostajesz sam.
- Smutne…
- Dobra, zmykam. Trzymaj kciuki. – du Rietz cmoknął przyjaciela w policzek i wybiegł ze wspólnego pokoju.
„Zmyj krem do golenia z twarzy J” napisał mu bramkarz w SMSie i poszedł się ogolić. W końcu wyglądał jak człowiek. Chociaż… Wolał siebie nieogolonego. Może się przyzwyczaił. A może po prostu się sobie podobał? W końcu odrobina egoizmu nikomu nie zaszkodziła.
W łazienki wywabiło go pukanie do drzwi. ‘Eh, Kim, czego znowu zapomniałeś…’ pomyślał blondyn, ale przed drzwiami zobaczył nie du Rietz’a, a Ekberga i to z kalendarzem w dłoni. Czerwonym kółkiem zaznaczony był dzisiejszy dzień.
- Co jest? – spytał zdziwiony bramkarz.
- To dziś.
- Ale co?
- Jaki idiota… - westchnął Niclas i wszedł do pomieszczenia. – Wyniki. Badań. Genetycznych. Dotarło, czy mam Ci to dużymi literami powiedzieć? A może od razu wyśpiewać, namalować i zatańczyć?
- Kurwa. – Sjöstrand natychmiast zaczął się przebierać. – Zbieraj się, Ekberg. Idziemy po wyniki.
- I prawidłowo. – skrzydłowy uśmiechnął się i wyszedł z pomieszczenia, aby dać koledze odrobinę prywatności.
Paręnaście minut później, mężczyźni maszerowali do szpitala, gdzie zostały zlecone badania na ojcostwo bramkarza reprezentacji Szwecji względem małej Gabrielli, córki Marthy.
- I jak myślisz? – zapytał Johan, trzymając w ręce wyniki. – Jestem ojcem?
- Jeżeli chcesz nim być, to życzę Ci, żeby tak było. – uśmiechnął się Niclas i poklepał przyjaciela po ramieniu.
Blondyn otworzył kopertę i po chwili już wiedział.
- Kocham Cię, Niki. – powiedział Johan. – Panią też kocham.
Wyznawał miłość każdemu człowiekowi, który mijał go w szpitalu i w drodze do wioski olimpijskiej. Mijane kobiety dodatkowo całował w policzek lub przytulał. W końcu wiedział…
------------------------------
Jaki był wynik testu?
Pozdrawiam :*
P.S. Zbliżamy się do końca :)

5 komentarzy:

  1. Chciałabym zobaczyć, jak Ekberg wyśpiewuje i tańczy dla Sjostranda ;D
    Tylko te buziaki i wyznawanie miłości jest trochę dziwne, ale ok :p ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że mała naprawdę jest jego córką. I dlatego tak się ucieszył ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jedynie została sprawa pod tytułem 'Sandra'. A co do du Rietz'a to, że ta jego bardzo bardzo krótka znajomość z Anett, zakończyła się oświadczynami. No ale nic. ~Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń