niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 8 - "Czy Ty masz kogoś?"


Przybity wrócił do hotelu. Nie mógł sobie wybaczyć, że oddał Gabrysię matce. Ale dziewczynkę powinien wychowywać prawdziwy ojciec i matka. A jeśli on jest dla niej obcą osobą, to…
Późnym wieczorem wyszedł z pokoju i poszedł do Sandry, która na czas Igrzysk zamieszkała w Hiltonie. Kochali się tej nocy parę razy. Dziewczyna zasnęła wtulona w ciepłe ciało piłkarza.
Następnego ranka blondyn wziął szybki prysznic i wrócił do miejsca swojego zameldowania. Chwilę po jego przyjściu, do pokoju weszła Anette, która co dnia opiekowała się jego córką. Koło jej nogi szła dziewczynka, odrobinę podobna do jego córeczki… Znaczy, do dziewczynki, którą się przez te parę dni opiekował. Odwrócił głowę. Patrzenie na tę małą sprawiało mu ogromny ból. Chciał przytulić swoją dziewczynkę. Tą, którą pokochał całym sercem.
Świeżutki i pachnący Du Rietz wyszedł z łazienki. Pocałował Anette w policzek, przywitał się z jej córką i podszedł do przyjaciela. Nie potrafił mu pomóc. Chociaż… Potrafił, ale nie mógł ryzykować. Nie chciał takiej alternatywy. Nie chciał tracić jednej osoby kosztem drugiej. Kochał przyjaciela i chciał być wobec niego fair za wszelką cenę. Ale ta młoda dziewczyna stojąca za jego plecami nie powinna zginąć przez głupotę rudej i jej przyjaciółki.
- Anette, może niech Alex zostanie z Johanem, a my pójdziemy na kawę? – Kim popatrzył na brunetkę takim wzrokiem, że nie mogła mu odmówić. Domyślała się, że coś jest nie tak, ale nie wiedziała, o co chodzi młodemu rozgrywającemu.
- Kochanie, zostaniesz z wujkiem Johanem? Mamusia wypije tylko kawkę i zaraz wróci. – recepcjonistka kucnęła i pogłaskała córeczkę po głowie.
- A wujek jest fajny? – zapytała mała, przytulając się do matki, jakby ta miała odejść i nigdy nie wrócić.
- Wujek jest bardzo fajny gość, Alexandro. – wtrącił się piłkarz. – Na pewno spędzicie fajnie czas.
- Kocham Cię, słoneczko. Bądź grzeczna. – kobieta pocałowała główkę córeczki i, trzymając Kima za rękę, wyszła z pokoju.
Blondyneczka rozejrzała się po pokoju. W tym hotelu była nieraz, przecież mamusia często zabierała ją ze sobą do pracy. Czasem pomagała sprzątaczkom, czasem bawiła się w holu z dziećmi hotelowych gości. Wujków i cioć miała w tym hotelu co niemiara. Ale ten wujek był inny. Jakiś taki smutny. A Alex, jak na rezolutne dziecko przystało, podeszła do nowego znajomego i usiadła na łóżku obok niego.
- Wujek… - zaczęła dziewczynka, patrząc na blondyna, który chował twarz w dłoniach. – Wszystko OK?
Mężczyzna nie odpowiedział. Obok niego leżał taki fajny, duży telefon, więc dziewczynka wzięła go w rączki i odblokowała klawiaturę (przesunięcie palcem po ekranie, realnie rzecz biorąc, nie jest czynnością trudną nawet dla trzylatki). Na tapecie pojawiło się zdjęcie dziewczynki. Miała ciemne włoski, niebieskie oczka i taką troszkę smutną minkę.
- Wujek… - mała szarpnęła bramkarza za rękaw. – Wujek, kto to jest?
- Chodź. – Johan wziął małą i posadził sobie na kolanach. – Ta dziewczynka to moja córeczka. Znaczy… Jej mama najpierw twierdził, że jestem jej tatusiem, a wczoraj powiedziała, że to jednak nieprawda i zabrała Gabrysię do jej prawdziwego taty.
- Ojej. – dziewczynka posmutniała i objęła małymi łapkami szyję mężczyzny. – Ale przecież zawsze możesz być jej wujkiem.
- Jej mama się na to nie zgodzi…
- Oj, wujek. Za bardzo przeżywasz. Lepiej się ze mną pobaw.
Nie mając nic lepszego do zrobienia, szwedzki bramkarz postanowił zająć jakoś blondyneczce czas. Zabawa była przednia. Z jednej strony, Sjöstrand w końcu przestał zadręczać się sprawą Marthy, ale z drugiej – dziewczynką, z którą teraz się bawił mogła być Gabrysia, a nie córka dziewczyny przyjaciela. Mimo wszystko był mu wdzięczny. Tego mu właśnie było trzeba. Żeby ktoś wypełnił pustkę po córeczce.

********

- Anette. – zaczął niepewnie brunet, trzymając w swoich wielkich łapach drobną dłoń dziewczyny. – Nie chcę, żebyś źle zrozumiała moje pytanie i intencje, ale… Czy Ty masz kogoś? To znaczy…

- Wiem, co to znaczy. – recepcjonistka przerwała chłopakowi tłumaczenie. – Chodzi Ci o to, czy jestem z ojcem Alex, tak?

Du Rietz już otwierał usta, aby coś powiedzieć, gdy dziewczyna położyła palec na jego wargach.

- Nie wiem, czy masz mnie za taką, która potrafi zdradzać, czy po prostu boisz się narazić domniemanemu chłopakowi. A może jedno i drugie. Nieważne. Jestem osobą samotną. Alexandra była owocem wpadki podczas studiów. Mogę się przyznać, że nawet nie wiem, kim jest jej ojciec. Od narodzin Alex nie spotykałam się z nikim. Jesteś pierwszy. I… - ucichła na chwilę, usiłując dobrze sformułować swoją opinię. – jesteś najważniejszy. Nie… Nigdy nie myślałam, że jeszcze kiedyś pojawi się w moim życiu, osoba tak ważna jak ty. Ja…
- Ciiiii… - rozgrywający położył na chwilę swoją dłoń na ustach dziewczyny, po czym przytulił ją i pocałował. Nie była bierna, odwzajemniała każdy pocałunek młodego chłopaka.
- Kochanie… - Kim popatrzył w oczy brunetki. – Być może uznasz mnie za lekkomyślnego, ale uwierz, że nigdy w żadnej sprawie nie byłem tak pewny. Anette, wyjdziesz za mnie?

********
- A może poszukamy mamusi? – zapytał bramkarz, podając rękę dziewczynce.
- OK. – wyszli razem z pokoju i skierowali się w stronę baru.
- Alex, powiedz mi, lubisz wujka Kima?
- Ma imię jak dziewczyna. – zaśmiała się perliście mała, mocniej zaciskając małą rączkę na dłoni Sjöstranda. – Ale lubię go. Jest fajny, bawi się ze mną i mamusia, jak wraca z pracy, to dużo się uśmiecha, śpiewa pod nosem i przytula mnie częściej niż zwykle.
Johan popatrzył na drobną, dziewczęcą postać drepczącą obok niego. ‘Czy Kimmi byłby dobrym ojcem?’ zrodziło się pytanie w głowie mężczyzny. Nie mógł powiedzieć wprost, że definitywnie tak, lub definitywnie nie. Owszem, rozgrywającemu czasem (zaraz, jakie czasem? Bardzo często!) zdarzają się głupie pomysły, bywa cholernie nieodpowiedzialny, ale… Gdy Kim Ekdahl du Rietz jest zakochany, to zachodzi w nim zmiana. Staje się dojrzalszy, poważniejszy, budzą się w nim opiekuńcze uczucia. Co więcej, Kim Ekdahl du Rietz jest niepoprawnym romantykiem. Często koledzy z klubu śmiali się z młodego chłopaka, który marzył o wielkiej miłości i wciąż szukał ‘tej jedynej’…
 
--------------------------
Mam nadzieję, że się podoba :)
Pozdrawiam :*

3 komentarze:

  1. Jeeeej! *.*
    Tyle słodyczy ;3

    Alex jest przeeekochana <3
    Mam nadzieję że uda się du Rietz'owi i Anette ^^

    I że Gabrysia wróci do Johana, on ją przecież tak kocha... <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że pomiędzy du Rietzem i Anette wszystko tak ładnie się rozwija i mam nadzieję, że już tak pozostanie. Tylko szkoda mi Johana. Sandra zdecydowanie na niego nie zasługuje :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Że Sjöstrand'er tak z łatwością pąknął haczyk Sandry, ciekawe kiedy się z tego obudzi. ~Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń